Dziwię się, że nigdy wcześniej nie słyszałam o September Issue. Jest to film dokumentalny, który pokazuje Anne Wintour – redaktor naczelną magazynu Vogue i jej przygotowania nad wydaniem największego jesiennego numeru z 2007 roku.
Anna poświęca się swojej pracy ponad
miarę. Widać, że moda jest dla niej czymś więcej. W dodatku
trzyma poziom jako redaktor naczelna i przy każdej okazji udowadnia,
że to ona ma decydujący głos.
W filmie możecie zobaczyć, jak
wyglądają sesje do Vogue, ile pracy i przeróbek wymaga jedno
zdjęcie. Naprawdę jest to coś niesamowitego... Zachęcam Was do
obejrzenia a tymczasem sprawdźcie krótki trailer - KLIK
Po latach zdobywania doświadczenia w najlepszych domach mody Tilly Dunage (Kate Winslet) powraca do rodzinnego miasteczka w Australii, z którego jako dziecko uciekła oskarżona o morderstwo. Chce pogodzić się ze swoją schorowaną, ekscentryczną matką (Judy Davis) i wyjaśnić wydarzenia z przeszłości. Przy okazji uzbrojona w maszynę do szycia, wyznacza prywatną wojnę złym gustom i braku elegancji.
Powyżej
krótki opis ściągnięty z Filmweb. Mi raczej ciężko idzie
streszczanie filmów :)
To
co mnie w tym filmie urzekło to po pierwsze ciekawa fabuła a po
drugie fantastyczne stroje w stylu lat 40tych 50tych.
Ja
to w ogóle ostatnimi czasy jestem nakręcona na sukienki z tamtych
czasów. Naprawdę zachwycają swoim wyglądem!
Sprawdźcie
krótki trailer - KLIK
______
Kiedyś używałam kredek do oczu, po
jakimś czasie mi się znudziły i zdecydowałam się używać
eyelinera teraz znów wracam do kredek. Cóż, kobieta zmienną jest
:)
Nie będę się rozpisywać, powiem
jedynie w skrócie, że produkt jest wart polecenia.
Kredka marki Essence na korektorze
utrzymuje się bardzo długo. Jest niesamowicie trwała i wyrazista w
dodatku kosztuje zaledwie ok 10 zł.
Koleje perełki od Manhattan. Tym razem
w formie pomadek. Kupiłam dwie w kolorze 230 i 150. Obydwie są
bardzo trwałe i przy tym pięknie pachną. Mają coś z matu ale nie
do końca. Dlatego warto zwrócić na nie uwagę, ponieważ nawilżają
usta, które w tym okresie bardzo się przesuszają.
Masełko do ciała skradło moje serce
swoim pięknym, malinowym zapachem. Posiada dosyć 'luksusowe'
opakowanie i to również przyciągnęło mój wzrok. Myślę, że
ten produkt zasługuje na duży plus pod względem nawilżania skóry.
Moim zdaniem wchłania się dobrze, chociaż słyszałam różne
opinie na ten temat. Produkt jest wydajny i uważam, że jak na tę
cenę ( ja kupiłam w promocji w rossmanie za ok 16 zł ) jest wart
polecenia. Tym bardziej teraz w okresie wiosennym polecam go
wypróbować kiedy nasza skóra potrzebuje regeneracji po zimie.
Zapewne większość z Was ma problem z
popękanymi piętami po zimie? Niestety pełne, zimowe buty
wykańczają nasze stopy i często zmieniając te cięższe buty na
te lżejsze można się przerazić. Dlatego mam dla Was sprawdzone
rozwiązanie.
Krem marki Scholl, regenerujący
z substancjami aktywnymi takimi jak gliceryna i mocznik. Przyspiesza
proces regeneracji w efekcie czego nasze pięty stają się gładkie.
Efekt faktycznie tak jak na opakowaniu jest napisane, widoczny po
trzech dniach!
Opakowanie 60 ml kosztuje ok 17
zł. Produkt znajdziecie w rossmanie.
Na dziś to już tyle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz